piątek, 30 września 2016

"NERVE" Jeanne Ryan

Życie bardzo często sprawdza nas w dziwny sposób, wystawia na próbę nie tylko nasz charakter, ale przede wszystkim zaufanie wobec samego siebie. Kim tak na prawdę jesteśmy? Co o sobie wiemy? Do czego jesteśmy w stanie się posunąć aby dostać upragnioną rzecz? I czy na pewno możemy sami sobie zaufać? Czy zasady, którymi kierujemy się w życiu są na pewno nie do przeskoczenia? W taki własnie sposób los zweryfikował Vee oraz Iana...




Vee to zwykła, przeciętna cicha dziewczyna. Ma swoje marzenia, aspiracje, jest zauroczona w chłopaku, ma przyjaciół, szkołę. Pewnego dnia dołącza do grona graczy internetowej gry "NERVE". Kuszona atrakcyjnymi nagrodami za wykonanie zadania Vee robi rzeczy, o których na co dzień by nie pomyślała. Podczas gry zostaje wystawiona na próbę nie tylko moralność, ale również przyjaźń i inne wartości. Kiedy dziewczyna orientuje się, że gra to jedna wielka manipulacja i przybiera niebezpieczną formę nic już nie jest takie same. Vee przestaje ufać organizatorom, nie pociągają ją atrakcyjne nagrody, za wszelką cenę próbuje się wycofać z gry, ale czy nie jest już za późno?

Ponieważ sama czasami gram w gry internetowe skusiłam się aby siegnąć po tą książkę. Bardzo szybko wciągnęłam się w treść i losy bohaterów. Kusiła mnie ciekawość jakie będzie kolejne zadanie bohaterów, co tym razem będą musieli zrobić i w pewnym momencie bardzo się rozczarowałam. Nigdy nie wystawiłabym mojej przyjaźni na taką próbę jak zrobiła to Vee. Choćby mi obiecywali złote góry, Australię i nurkowanie na rafie koralowej - NIE. Na to sobie mogę zarobić, a przyjaźń nie jest do kupienia. I tu był moment kiedy przestałam z ciekawością patrzeć na dalsze losy Vee, irytowało mnie, że tak łatwo dała się sprzedać, że byle nagrody wystarczą aby ją kupić... Byłam bardzo ciekawa finału, oraz tego jak zakończy się historia Vee i Iana. Skończyło się bardzo przewidywalnie. Mimo iż dziewczyna kreowana jest na odważną nastolatkę bardzo dużo straciła w moich oczach, miałam o niej lepsze zdanie.

Ciekawie został przedstawiony również wątek Iana. Postać nie do końca pewna, owiana nutą tajemnicy. Czytelnik nie do końca wie czy może mu zaufać czy nie. Bardzo często zadawałam sobie pytanie "czy to jest własnie ten zły bohater"? Sami musicie się o tym przekonać.

Bardzo podobała mi sie obecność adrenaliny przy czytaniu kolejnych stron. Dzięki niej zarwałam dzisiejszą noc i idę do pracy z zapałkami w oczach - ale warto. 

Musze przyznać, że widziałam również film... na początku myślałam, że na podstawie ksiązki... Cóż z ksiązką ma wspólną tylko nazwe, imiona bohaterów i gre NERVE. Zadania, nagrody, finał gry znacznie się różnią. Bohaterowie wykreowani bardziej pozytywnie. O wiele więcej w nim akcji, śmiechu, adrenaliny i przyznam szczerze fajnego zakończenia. Pierwszy raz w życiu niestety film podobał mi się bardziej niż książka.

Niemniej jednak warto sięgnąć po tą lekturę. Myślę, że ksiazka uświadamia nam równiez jaką siłę ma internet, jak bardzo to co umieszczamy w sieci o sobie, rodzinie, wakacjach, naszych lękach i fobiach może zostać wykorzystane przeciwko nam... 
W każdym razie ja polecam zarówno książkę jak i film - w tej własnie kolejności. Mnie rozczarowało w pewnym momencie zachowanie głównej bohaterki, ale całośc fajnie się komponuje, lekko sie czyta i na pewno warto zatopić sie w tej lekturze podczas jesiennych wieczorów...

Pozdrawiam, 
Zaczytana Wiedźma

16 komentarzy:

  1. Nerve jest w kolejce do przeczytania na pewno. Po twojej recenzji trochę sie obawiam jak będzie z moimi odczuciami, ale zawsze warto zweryfikować :)
    Pozdrawiam serdecznie
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Wirtualna rzeczywistość kusi. Trochę jak w "Szkole samobójców" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, ale jeśli tematyka podobna to na pewno sięgnę!

      Usuń
  3. Ta książka pojawia się co jakiś czas na blogosferze, warto jej dać szansę ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Już przeczytałam, chciałabym też obejrzeć film :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam książki "zmuszające" do zarwania nocy :) A na tę mam szczególną ochotę, wydaje się specyficzna i niebanalna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli tylko nie trzeba wstać o 6 do pracy to nocki mozna smiało zarwać!

      Usuń
  6. Koleżanka mówiła mi, że film jest świetny, dlatego chcę go obejrzeć. Natomiast nie wiem czy wezmę się za książkę
    Pozdrawiam, Ola
    bookwithhottea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie widziała filmu, książki nie czytałam więc wszystko jeszcze przede mną.
    Bardzo przyjemnie czytało się twoje spostrzeżenia na temat tej książki. Być może wkrótce wyląduje na mojej półce do przeczytania.

    Pozdrawiam
    Kejt_Pe
    ukryte-miedzy-wersami.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie nie sięgnę, bo moc innych lektur zalega u mnie na półkach, ale brzmi całkiem ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to priorytetowa pozycja, w każdym razie ja śmiało polecam film :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Mam ochotę na tę książkę, bo oglądałam recenzję filmu u Sfilmowanych i cały zamysł brzmi genialnie. Trochę szkoda, że książka wypada gorzej, chociaż nauczyłam się, że wiele rzeczy mnie zaskakuje, więc po Twojej recenzji mam jeszcze większą ochotę to przeczytać i obejrzeć. :)

    /recenzje-koneko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij od ksiązki! Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii na ten temat
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma